– Tomek, masz kogoś, kto może mnie zawieźć do miasta? Umówiłam się z Anitą na wino w knajpie – powiedziała Marlena.
– Czekaj, niech pomyślę. Może Darek będzie mógł. Zadzwonię do niego – odpowiedział. – Wiesz, jest piątek, może już gdzieś wyskoczył na imprezę – dorzucił.
– Jasne. Wiem, o co chodzi – powiedziała. – Czekam w takim razie.
– Może cię podrzucić. Będzie za jakieś 20 minut – powiedział Tomek po telefonie do Darka.
– Super! – Marlena się ucieszyła.
– Podałem mu twój numer telefonu. Jak będzie dojeżdżał, da ci sygnał.
– Ok – rzuciła z uśmiechem.
– Dzięki, braciszku.
– Czego się nie robi dla starszej siostry? – odparł.
To był ciepły wrześniowy wieczór. W powietrzu unosiła się woń mijającego lata, a słońce radośnie przypominało, że jeszcze nie zamierza zachodzić. Zbliżała się godzina osiemnasta. Darek punktualnie zatrzymał się przed domem.