Była 22:00, gdy Dan Wilmot i jego żona zauważyli ze swojego tarasu duży, rozżarzony obiekt, który według ich relacji leciał w kierunku północno-zachodnim. Według Wilmota przypominał dwa talerze zwrócone ku sobie wnętrzem. Wszystko to trwało około minuty. Każdy z małżonków zapamiętał ten moment nieco inaczej. Dan Wilmont twierdził że miał owalny kształt i zupełnie bezszelestnie leciał z predkoscią ok. 800 km na godzinę. A pani Wilmot zapamiętała to zupełnie inaczej - według niej tajemniczy obiekt wydał ostry, kłujacy dźwięk. Dzień później miejscowy farmer William Brazel znalazł na terenie swojego rancza mnóstwo dziwnych metalicznych obiektów, które uznał za wrak latającego statku.