Share Leszek Moczulski
Share to email
Share to Facebook
Share to X
Autor wraca ponownie do sytuacji, jaka powstała w Ukrainie po zawarciu ugody w Perejasławiu.
Moskale widzieli w Chmielnickim dowódcę formacji wojskowej, która się nazywała Kozacy Zaporoscy. W istocie natomiast było to państwa Kozaków zaporoskich, a nie formacja wojskowa. Elita przywódcza tego państwa składała się z dwóch rodzajów pułkowników: jedni dowodzili formacjami wojskowymi, drudzy - pełnili w istocie funkcje cywilne. Gdy Chmielnicki zrozumiał, że został w Perejasławiu oszukany przez Moskwę szukał sojuszu ze Szwecją, a pod koniec życia myślał o porozumieniu z Rzeczpospolitą. Nie zdążył jednak tych planów ujawnić, gdyż zachorował i umarł (w roku 1657). Elita kozacka wybrała wówczas na jego następcę (a raczej na regenta, bowiem następcą Bohdana Chmielnickiego miał być jego młodszy syn - Jurij, który był jednak zbyt młody, aby samodzielnie rządzić) Iwana Wyhowskiego. Wyhowski był wcześniej prawą ręką Bohdana Chmielnickiego. Zdecydował się on wrócić do koncepcji, o której myślał Chmielnicki pod koniec życia - porozumienia z Rzeczpospolitą.
Tutaj Autor czyni ciekawą dygresję na temat rozumienia pojęcia narodu polskiego w tym czasie. Było to pojęcie polityczne, a nie etniczne. Mieszkańcy Korony byli uważani za Polaków, niezależnie od tego jakim językiem mówili, jaka religię wyznawali i jakie mieli pochodzenie etniczne. Etniczne rozumienie narodu pojawiło się dopiero w końcu XVIII wieku.
Autor przypomina, że po klęsce Chmielnickiego pod Beresteczkiem (w 1651 roku) państwo moskiewskie szykowało się do wojny z Rzeczpospolitą. W roku 1653 Duma moskiewska postanowiła przejąć Kozaków zaporoskich i podporządkować ich carowi. Elementem tego planu była ugoda w Perejasławiu w 1654 roku. Przy jej zawarciu Chmielnicki został oszukany, bo nie miał pojęcia, czym jest Moskwa. Wyobrażał sobie Moskwę na podobieństwo Rzeczpospolitej, którą dobrze znał.
Tu następuje kolejna dygresja, tym razem na temat tego, że ówczesna Moskwa, a późniejsza i dzisiejsza Rosja, to nie jest Europa - nie tylko etnicznie, ale - przede wszystkim - cywilizacyjnie.
Wracamy do Wyhowskiego, który z pomocą jednego z najlepiej wykształconych w tym czasie ludzi w Rzeczpospolitej (i bardzo zamożnego człowieka) Jerzego Niemirycza przygotował unię w Hadziaczu. Państwo Kozaków Zaporoskich miało się stać trzecim członem Rzeczpospolitej.
Wówczas 100-tysięczna armia rosyjska ruszyła na państwo Kozaków Zaporoskich. Walki trwały 6 miesięcy i zakończyły się całkowitą klęską Moskwy.
W tym czasie kozacy zaporoscy z wyspy Hortyca i z innych wysp na Dnieprze, którzy nie brali udziału w rewolucji Chmielnickiego (stąd piszemy ich z małych liter), okazali się podatni na działania agentów moskiewskich. Zaczęli oni organizować napady na ludzi, którzy byli zwolennikami porozumienia Kozaków z Rzeczpospolitą. Ich ofiarą padł m.in. Niemirycz. Jednocześnie agenci Moskwy budzili nastroje antypolskie wśród pułków kozackich. W rezultacie na posiedzeniu starszyzny kozackiej zabito kilku Kozaków, których już wybrano jako reprezentantów państwa kozackiego do Sejmu Rzeczpospolitej. Wtedy Wyhowski uciekł, wycofał się z polityki i zajął swoim gospodarstwem rolnym koło Kijowa. Kilka lat później został zamordowany bez sądu, jako rzekomy agent Moskwy.
Miejsce Wyhowskiego zajął Jurij Chmielnicki. Ponieważ miał zaledwie 16 lat decyzje podejmowali pułkownicy. Zaproponowali oni Polsce i Moskwie związek z państwem Kozaków Zaporoskich (ale już nie w ramach unii - władca miał być osobny). Pierwsi odpowiedzieli Moskale. Na przełomie lat 1659 i 1660 Jurij Chmielnicki pojechał do Moskwy i został zmuszony do tego, aby uznać jej przywództwo. Jednocześnie została wznowiona wojna polsko-moskiewska. Walki trwały zaledwie kilka miesięcy. Moskale w ich toku zostali pobici. Rzeczpospolita była jednak w tym czasie zajęta rokowaniami z kilkoma państwami w Oliwie [które kończyły tzw. drugą wojnę północną].
Wracając do panowania cara Aleksego (1645-1676) autor charakteryzuje ówczesne granice państwa moskiewskiego oraz jego armię.
Ojciec Chmielnickiego zginął razem z Żółkiewskim w bitwie pod Cecorą. Bohdan Chmielnicki został wówczas wzięty do niewoli tureckiej, w której przebywał dwa lata. Po zwolnieniu z więzienia Chmielnicki przebywał jeszcze pewien czas na Krymie, gdzie wyrobił sobie osobiste stosunku z Tatarami, w tym z chanami. Król Władysław IV planował wojnę z Turcją i Tatarami i dwukrotnie rozmawiał na ten temat z dowódcami Kozaków rejestrowych, w tym z Chmielnickim. Chmielnicki zrozumiał, że król nie jest na tyle stanowczy, aby do tej wojny doprowadzić. Wojnie sprzeciwiali się magnaci wołyńscy, którzy nie chcieli utrzymywać wielkiej armii Kozaków rejestrowych, którą trzeba by było w przypadku tej wojny wystawić. Wtedy Chmielnicki zdecydował się na sojusz z Tatarami (z którymi Kozacy wcześniej cały czas walczyli).
Król Władysław IV przebywał na Litwie, ale ruszył do Warszawy. Zatrzymał się jednak w Mereżu (gdzie mieszkała jego wieloletnia kochanka) i wydał rozkaz, aby wojska polskie na Ukrainie nie podejmowały walki z Chmielnickim, lecz się wycofywały. Hetmani (Potocki i Kalinowski) zrobili jednak odwrotnie: podzielili wojska na trzy części i wysłali przeciwko Chmielnickiemu. Najbardziej doświadczona część została przez Chmielnickiego rozbita nad Żółtymi Wodami. Kozacy rejestrowi, którzy płynęli Dnieprem przeszli na stronę Chmielnickiego. Reszta, dowodzona przez hetmanów poniosła klęskę pod Korsuniem. W tym momencie umarł król.
Odtworzone wojsko polsko (kwarciane) poniosło kompromitującą klęskę pod Korsuniem (po jednym dniu walki dowodzący regimentarze uciekli z pola walki).
Nowym królem został wybrany Jan Kazimierz, który ma złą opinię w polskiej historiografii.
W 1649 roku Wiśniowiecki (ze swoimi prywatnymi wojskami oraz z częścią wojsk rządowych) osadził się w Zbarażu na zachodnim Podolu i wytrzymał kilkutygodniowe oblężenie wojsk kozacko-tatarskich. Jan Kazimierz, który poszedł na odsiecz Wiśniowieckiemu, pod Zborowem stoczył potyczkę z siłami Chmielnickiego (którą przegrał), ale zapłacił wojskom tatarskim dużą sumę pieniędzy i ci wycofali się z bitwy. Chmielnicki musiał podpisać wówczas ugodę z królem.
To dało królowi czas na zbudowanie nowej armii. W 1651 roku wojna została wznowiona. Doszło do jednej bitwy - trzydniowej bitwy pod Beresteczkiem, która została wygrana. Król wrócił do Warszawy, a wojsko dowodzone przez Jeremiego Wiśniowieckiego ścigało resztki armii kozackiej. W toku tych działań Wiśniowiecki umarł nagle na jakąś zakaźną chorobę [pochowany został na Świętym Krzyżu niedaleko Kielc, dokąd sięgały jego posiadłości]. W tej sytuacji hetmani porozumieli się z Chmielnickim i zawarli z nim nową ugodę - pod Żwańcem (korzystniejszą dla Rzeczpospolitej niż ugoda Zborowska).
Wojna była jednak nadal kontynuowana.
Błędem jest traktowanie Powstania Chmielnickiego jako powstania chłopów ukraińskich z udziałem Kozaków. Ten błąd (narzucony historykom przez Stalina) wynika z pominięcia faktu, że Tatarzy, którzy od samego początku byli sojusznikami Chmielnickiego, w czasie walk w Ukrainie brali w jasyr ludność chłopską - mężczyzn, kobiety i dzieci. Wywożono ich na Krym albo do Egiptu i sprzedawano tam jako niewolników. Była to niewyobrażalna tragedia dla tych ludzi. Z tego powodu wykluczone było poparcie mas chłopskich dla Chmielnickiego. Chłopi, jeśli tylko mogli, to uciekali przed Chmielnickim i Tatarami. A jeśli im się nie udało, to wstępowali do armii Chmielnickiego, aby uniknąć wzięcia w jasyr (ale to nie chroniło ich rodzin przed strasznym losem).
W związku z drugą rocznicą agresji Rosji na Ukrainę (film nagrano 24 lutego 2024 roku) Autor pokazuje zbrodnie rosyjskie w szerszej perspektywie historyczne. Podkreśla, że nie tylko Putin jest winien obecnym zbrodniom rosyjskim wobec Ukraińców i wobec własnego społeczeństwa. Historia Moskwy a potem Rosji dowodzi, że oni inaczej nie potrafią. Zbrodnia jest w Rosji głównym sposobem rozwiązywania problemów. Przekonanie Zachodu, że obecnym zbrodniom winien jest tylko Putin i że po jego odejściu Rosja może stać się krajem europejskim i demokratycznym jest bardzo niebezpiecznym złudzeniem.
Sprowokowany kłamstwami historycznymi opowiadanymi przez Władymira Putina w wywiadzie, jaki przeprowadził z nim amerykański, prorosyjski dziennikarz, Autor poprzedza wykład na temat wojny, zwanej w historiografii wojną trzynastoletnią (1654-1667) między Moskwą a Rzeczpospolita Obojga Narodów, dygresją na temat historycznych opracowań polskich z czasów PRL (a także z okresu zaborów, gdy działała cenzura rosyjska). Dzisiejsi historycy nie mają świadomości, że cenzura zaborców nie pozwalała pisać o wielu sprawach.
Autor przypomina swoją książkę "Wojna Polska 1939", w której - z przyczyn cenzuralnych nie mógł napisać, że przyczyną wybuchu II wojny światowej była napaść sowiecka na Polskę 17 Września.
Szczegółowo omawia przykład książki dotyczącej historii Rosji - dwutomową historię Rosji Ludwika Bazylowa, która ukazała się w latach 80. Z uwagi na ograniczenia cenzuralne Bazylow także nie mógł napisać o wielu sprawach, o których wiedział. I tak przykładowo poświęcił polsko-moskiewskiej wojnie trzynastoletniej zaledwie dwa akapity [zob. s. 262].
Wspominając kupno tej książki w lutym 1985 roku Autor przypomina ówczesną sytuację polityczną oraz opowiada kapitalne anegdoty, dotyczące jego własnych przeżyć. Ilustrują one ówczesny klimat i fałszywy stan świadomości wytworzony m.in. przez zatrutą (bo ocenzurowaną) literaturę historyczną.
Przykładowo Autor podaje, że nie było żadnego powstania chłopów ukraińskich w powstaniu, które rozpoczęli Kozacy na wiosnę 1648 roku. Powodem był fakt, że sojusznikiem Chmielnickiego byli Tatarzy, którzy dzieci mordowali, a pozostałych chłopów brali w jasyr i wywozili później na Krym i dalej do Egiptu. Dla wielu chłopów ukraińskich jedyną drogą ratunku przed jasyrem było przyłżczenie się do kozackiego powstania Chmielnickiego...
Wyciagając wnioski na temat danej książki należy wziąć pod uwagę kiedy została ona napisana i przez kogo. Nawet wartościowe książki napisane przez uczciwych autorów moga być niekompletne z powodów omówionych wcześniej.
Autor - na naszą prośbę (zła jakość nagrania w poprzednim odcinku)- wrócił jeszcze do Wojny Smoleńskiej 1632-1634, aby opowiedzieć tragiczne losy moskiewskiego wodza (Michała Szeina), który bronił Smoleńska w latach 1609-1611, potem byl w niewoli polskiej, a następnie - otoczony przez wojska polskie pod Smoleńskiem w 1634 roku i zmuszony został głodem do kapitulacji. Moskale go zamordowali, a jego towarzyszy broni zesłali na Sybir (na przełomie XVI i XVII wieku rozpoczęło się zajmowanie bez walki przez Moskwę - przez nikogo niebronionej - Syberii; dokonywali tego na w pół mogolscy Kozacy).
W roku 1645 carem został 16-letni syn Michała Romanowa - Aleksy). Aleksy był ponad miarę pobożny i otaczał się duchownymi.
Jedną z pierwszy jego reform było zakazanie organizowanie uroczystości muzycznych i tanecznych oraz przedstawień teatralnych. Zakaz ten po kilkunastu latach przestał być respektowany.
Kolejna reforma wprowadzona za cara Aleksego, to opracowanie - liczącego prawie tysiąc artykułów - kodeksu ("Sobornoje ułożenije"), który przewidywał bardzo surowe, okrutne kary. Obowiązywał on przez 200 lat, a jego fragmenty były stosowane w Rosji do rewolucji w 1905 roku.
Ucisk fiskalny, który w tym czasie zaostrzono, prowadziły do buntów społecznych, który były brutalnie tłumione. Największe z nich to: bunt solny w Moskwie, bunty głodowe w Pskowie i Nowogrodzie Wielkim oraz bunt miedziany.
Doszło także do zmian religijnych. Pojawił się duchowny pochodzenia półazjatyckiego, dobrze wykształcony - Nikon. Doszedł on do wniosku, że cerkiew moskiewska jest zepsuta i podjął próbę jej reformy. Dotyczyła ona głównie języka cerkiewnego, czy też gestów a nie prawd wiary. Siłą narzucił nowe zasady. Tych, którzy nie chcieli zaakceptować tych zasad nazwano starowierami. Na ich czele stał Awwakum. Po pewnym czasie sobór ziemski zaakceptował postulaty postulaty Nikona, ale jego samego zesłano (i prawdopodobnie popełnił on samobójstwo obawiając się śmierci w torturach). Natomiast Awwakum (kilkakrotnie zsyłany na Syberię), w końcu został okrutnie zamordowany. Podział na te dwa odłamy prawosławia moskiewskiego utrzymał się do początków XX wieku.
Wprowadzono także "rosyjską pańszczyznę", która zasadniczo różniła się od pańszczyzny w krajach cywilizowanych np. na ziemiach polskich. "Rosyjska pańszczyzna" była de facto formą niewolnictwa. Chłop był przypisany do ziemi i stał się własnością właściciela ziemi.
Wszystkie te zmiany, które zaszły w państwie moskiewskim za cara Aleksego powstrzymały rozwój cywilizacyjny tego regionu.
16-letni Michał I Romanow został wybrany carem przez sobór ziemskim w 1613 roku. W tym czasie nikt z bojarów nie chciał być carem. Michał Romanow wywodził się nie z rodu bojarów, ale z bogatej szlachty. Był prawnukiem matki ukochanej żony Iwana IV Groźnego - Anastazji i synem moskiewskiego patriarchy, który razem z Wasylem Szujskim trafił do więzienia w Malborku. Wasyl Szujski tam zmarł, a ojciec Michała I został po paru latach wypuszczony i wrócił do Moskwy, gdzie faktycznie rządził za syna (wcześniej podobne funkcje wykonywali inni członkowie rodziny Romanowych).
W tym czasie w Moskwie istniał krwawy rozbój i całkowita anarchia.
Pierwsza dygresja. Autor wraca jeszcze do krótkiego podsumowania wydarzeń z pierwszej fazy wojny polsko-moskiewskiej(1609-1612) i wskazuje na przyczyny braku pomocy Zygmunta III Wazy dla polskiej załogi na Kremlu - brak pieniędzy na wypłatę żołdu. Król nie miał w Polsce własnych majątków, z których mógłby sfinansować te wydatki, a dochody podatkowe na to nie wystarczały. To było przyczyna pozostawienia polskiej załogi na Kremlu samej sobie. Moskale wzięłi ich głodem, a resztę wymordowali.
W historiografii rosyjskiej przyjmuje się, że Wielka Smuta obejmuje okres od wygaśnięcia dynastii Rurykowiczów (panowanie Borysa Godunowa) do objęcia tronu przez Michała Romanowa. Zdaniem Autora jest to nieprawda. Ani za panowania Borysa Godunowa, ani za panowania Dymitra I w Moskwie nie było anarchii. Natomiast trwała ona jeszcze za panowania Michała Romanowa. Jednak w XIX wieku przyjęto takie ramy czasowe Wielkiej Smuty, które pasowały do ówczesnej polityki historycznej. Wielka Smuta to miał być okres rozdzielający rządy dwóch historycznych dynastii.
Druga dygresja. Autor wraca do tragicznej historii Maryny - polskiej żony dwóch Dymitrów - Maryny. W roku 1617 jej ostatni mąż - Zarudzki został w centralnym punkcie Moskwy nabity na pal i umarł po dwóch dniach. Zamordowano także jej 4-letnie dziecko, które zostało publicznie powieszone na oczach matki (jego kaźń trwała kilka godzin). Sama Maryna była przez kilka miesięcy gwałcona i torturowana, po czym zmarła "z tesknoty za wolnością"...
Autor zaczyna od krytyki rządów Zygmunta III Wazy.
We wrześniu 1609 roku wojska Rzeczypospolitej idące w kierunku Estonii (znajdującej się wówczas w rękach Szwecji) nieoczekiwanie skręciły na wschód i wkroczyły na terytorium księstwa moskiewskiego. Celem Zygmunta III było prawdopodobnie odzyskanie Smoleńska utraconego przez Zygmunta I w 1514 roku. Moskwa była w tym czasie pogrążona w walkach wewnętrznych między Wasylem Szujskim a Dymitrem II Samozwańcem. Toczyła też wojny ze Szwecją.
Wojska polskie obległy Smoleńsk. Przed końcem roku 1609 (wg źródeł rosyjskich) miało dojść do rozmów polsko-moskiewskich. Jeśli rzeczywiście takie rozmowy były prowadzone, to nie przez ludzi reprezentujących Wasyla, ale przez ludzi związanych z Dymitrem.
Tymczasem młody krewniak Wasyla Szujskiego - Skopin porozumiał się ze Szwecją (z którą Moskwa toczyła wcześniej wojnę), zawarł korzystny dla Moskwy pokój z Turcją oraz przegonił Dymitra spod Moskwy do Kaługi. Wszystko to wzmocniło pozycję Wasyla, który uznał jednak Skopina za zagrożenie i doprowadził do jego otrucia.
Wówczas Wasyl skupił wokół siebie silną armię, wspieraną przez Szwedów, a rozmowy polsko-moskiewskie pod Smoleńskiem zostały zerwane.
Sytuacja dla wojsk Rzeczypospolitej stała się groźna. Na pomoc został wezwany hetman polny - Stanisław Żołkiewski. Dysponował on trzema tysiącami jazdy i pewną liczbą piechurów. Ruszył w kierunku na wschód od Smoleńska i spotkał się z silną, co najmniej trzydziestotysięczną armią rosyjską i piętnastoma tysiącami Szwedów. Wojska moskiewskie podzielone były na dwie armie, z których każda było co najmniej dwukrotnie większa niż armia Żółkiewskiego.
W lipcu 1610 roku w okolicach miejscowości Kłuszyn Żółkiewski nieoczekiwanie rozbił wojska moskiewskie, a Szwedzi po prostu uciekli nie podejmując walki. Ta bitwa zdecydowała o przegraniu wojny przez Moskwę. Szwedzi wracając na północ przyłączyli jeszcze Nowogród Wielki do Szwecji (na kilkadziesiąt lat).
Żółkiewski doszedł pod Moskwę i zażądał jej kapitulacji. Moskale się na to zgodzili. Wasyl Szujski został pozbawiony władzy, zamknięty w klasztorze, a potem wydany Polakom (którzy umieścili go w więzieniu w twierdzy w Malborku). W grudniu 1610 roku Dymitr II Samozwaniec uciekł na prowincje, gdzie został zamordowany. Na władcę Moskwy wybrano syna Zygmunta III - Władysława Wazę.
Zygmunt III z niejasnych powodów nie uznał wyboru swojego syna na władcę Księstwa Moskiewskiego, a hetmana Żółkiewskiego, który był zwolennikiem tego wyboru, odwołał. W 1611 roku Smoleńsk został zdobyty i włączony do Rzeczpospolitej. Jeśli celem Zygmunta było odzyskanie utraconych ziem, to ten cel został osiągnięty. Wydaje się, że wojna się skończyła. Król wrócił do Warszawy i zajął się budową Zamku Królewskiego.
Tymczasem w Księstwie Moskiewskim powstały dwa kolejne bunty (zwane pospolitym ruszeniem). Pierwszy, pod wodzą m.in. Iwana Zarudzkiego załamał się. Drugi - w 1612 roku zdobył Moskwę (polska załoga broniąca Kremla skapitulowała z uwagi na brak żywności). W roku 1613 na nowego cara wybrany został wnuk Iwana IV (jego babcia była pierwszą, ukochaną żoną tego cara, a jego ojciec został wydany Polakom razem z Wasylem Szujskim) - Michał Romanow.
Po pierwsze - w historiografii rosyjskiej, ukraińskiej, a także polskiej ciągle wiele jest jeszcze kłamstw, mistyfikacji i pozostałości z czasów stalinowskich.
Po drugie - między Rzeczpospolitą Obojga Narodów i Wielkim Księstwem Moskiewskim istniała przepaść cywilizacyjna, która spowodowała, że myśmy nie rozumieli Moskali. Po niewoli tatarskiej Moskwa nie należała do cywilizacji europejskiej, ale do najbardziej prymitywnej i brutalnej cywilizacji północnej Azji. Przedstawiciele obu tych cywilizacji (europejskiej i północnoazjatyckiej) nie rozumieli się nawzajem (do dzisiaj mamy z tym problemy) i inaczej widzieli rzeczywistość.
Tu następują osobista dygresje dotycząca wizyt Autora w Irkucku (środkowa Syberia) oraz w Moskwie.
Autor podaje także bardzo okrutne fakty z historii stalinowskiego państwa sowieckiego, dotyczące wypadków kanibalizmu.
Z powodów podanych wyżej Polska ma inną historię wojny w XVII wieku niż Moskwa. Ta odmienność wynika nie z tego powodu, że fakty były inne, ale z tego powodu, że te fakty zostały inaczej zapisane. Dlatego Autor - zastanawiając się, w jaki sposób przedstawić historię tej wojny - postanowił zrobić to w sposób następujący: przedstawmy Polaków w ich własnych oczach, przedstawmy Moskali w ich własnych oczach, a potem spróbujmy dojść do prawdy historycznej.
Historiografia rosyjska powstała dopiero w XIX wieku. Jej specyfika polega na tym, że opiera się ona częściowo na faktach zmyślonych lub tylko prawdopodobnych i jest historiografią pisaną "na zamówienie". To powoduje, że mamy odmienny obraz tych samych faktów w historiografii rosyjskiej i w innych historiografiach, w szczególności w historiografii polskiej.
The podcast currently has 153 episodes available.