Wanda Traczyk-Stawska „Pączek” w czasie Powstania pełniła funkcję łączniczki, ale również, jako jedna z nielicznych
kobiet, walczyła z bronią w ręku. Bycie kobietą z bronią przysparzało jej czasem kłopotów, czasem sytuacji, które po latach budzą jej i nasz uśmiech. W
relacji z 2009 roku z właściwą sobie naturalnością wspomina perypetie swoje i bliskich kolegów.
„Kiedy skoczyłam za drugi filar, ostatni filar od wejścia do kościoła, huk był taki, że nic nie można było odróżnić. Ale zobaczyłam ruch, że ktoś skacze od prawej
strony z pomieszczenia, które było jakby magazynkiem, i że skoczył za ten sam filar, za którym ja jestem. Domyśliłam się, że to musi być Niemiec, bo gdyby to
był Polak, to przecież byśmy się dogadali, coś by do mnie powiedział. No i żeśmy polowali na siebie”.
Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej prowadził Mariusz Kudła 8 lipca 2009 roku