2 stycznia 2000 roku rodzina Zebba Quinna zapamięta na zawsze. Otwarty i towarzyski 18-latek nigdy nie sprawiał rodzinie problemów, dlatego gdy nie wrócił ze swojej wieczornej zmiany w pracy bliscy od razu zaczęli się niepokoić. Kilka dni później jego samochód został znaleziony, lecz wszystko wskazywało na to, że to nie Zebb był ostatnią osobą, która go prowadziła, co oznacza, że gdzieś musiał być ktoś kto wiedział co stało się z nastolatkiem. Na tylnej szybie auta znajdowały się namalowane szminką usta, a w środku był żywy szczeniak. Po 17 latach w sprawie zapadł wyrok, ale co do losu chłopaka nadal pozostały wątpliwości.