Jedenasty odcinek drugiego sezonu ma być ochłodą po gorącej dyskusji poprzedniej odsłony Wtem, piosenki. „La La Land” uruchomił w nas takie pokłady ironii, że potrzebowałyśmy przystrzyc nasze, nomen omen, cięte języki i skierować uwagę na film miły w dotyku, choć z pewnością „niedzisiejszy”. „My Fair Lady” to wszak musicalowe przetworzenie „Pigmaliona”, a na tę opowieść o nieopierzonej kwaciarce, która uczy się mówić jak dama pod okiem nieznośnego buca, prof. Higginsa, wiele kobiet kręci nosem. My jednak staramy się udowodnić, że Eliza Doolittle nie jest narzędziem w rękach stworzyciela, ale silną babką, która uczy się siebie i świata i robi to śpiewająco!