Daniel Lewczuk udowadnia, że niemożliwe nie istnieje, a ograniczenia są głównie w naszej głowie. Praktycznie prosto z kanapy porwał się na wyzwanie czterech pustyń 250 km każda plus pełny IronMan. Rozmawiamy o tym skąd wziął się u Daniela taki pomysł, jak przebiegało to wyzwania, jak trenował i właściwie po co mu to wszystko :)