Cześć! Witajcie w sześćdziesiątym pierwszym odcinku Czytu Czytu!  

Pamiętacie nasz poprzedni odcinek? Te dzikie zachwyty nad trzecim tomem sagi? No to zapomnijcie o tym, wyrzućcie z głowy, porzućcie nadzieję na więcej pochwał. Po tomie czwartym przejeżdżamy się z gracją walca wyrównującego asfalt. Tak, tak, lojalnie uprzedzamy, że nie było między nami a słuchaczami niedomówień – ten odcinek to kumulacja narzekań i wytykania prozie Sapkowskiego wad.  Oczywiście jeśli macie inne spojrzenie i „Wieżę jaskółki” lubicie, to chętnie dowiemy się, z czego to wynika i co w lekturze cenicie najbardziej. Ale no, ostrzegamy. Żeby potem nie było płaczu, że szkalujemy dobro narodowe. Bo szkalujemy. Ale naszym zdaniem – w pełni zasłużenie. Bo to mógł być tom o wiele lepszy!  

Tradycyjnie czekamy na Wasze komentarze, a także na maile, które możecie słać pod adres [email protected]. Do usłyszenia!