Akcja Reinhardt nie była początkiem zagłady. Niemcy od wybuchu wojny izolowali Żydów, pozbawili ich praw publicznych. W końcu zamknęli w gettach, gdzie byli skazani na powolną śmierć głodową. Ale to było zbyt mało. Nawet w gettach ludziom trzeba było dać jeść. Racjonalni Niemcy doszli do wniosku, że Żydów trzeba się pozbyć. Najlepiej szybko. Więc trzeba ulepszyć metody ich mordowania. Rozstrzeliwanie i gazowanie w komorach spalinami samochodowymi trwało zbyt długo. Powstały obozy z komorami gazowymi. W Kulmhof, Bełżcu, Sobiborze, Treblince, na Majdanku, w Auschitz-Birkenau. Kryptonim „Reinhardt” nadano akcji dla uczczenia zabitego przez czeskich partyzantów szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Reinharda Heydricha. Rozpoczęto ją w nocy z 16 na 17 marca 1942 roku od likwidacji getta w Lublinie. W dystrykcie radomskim, w którym znalazła się w czasie okupacji Kielecczyzna, wysiedlanie Żydów rozpoczęło się w sierpniu 1942 roku. Czy w gettach wiedziano już co stało się z Żydami z Lubelszczyzny. Czy istniała jeszcze nadzieja na ocalenie? Przecież nie można wymordować wszystkich. To niemożliwe. Ale to najgorsze, okazało się możliwe. A po Radomiu przyszła kolej na getto kieleckie.