Po sfałszowanych wyborach na Białorusi tysiące osób trafiło do więzień, a fala emigracji porwała kolejne tysiące. Ale czy reżim naprawdę wygrał? Hania miała 18 lat, gdy po raz pierwszy zagłosowała, wierząc w demokrację. Zamiast święta – brutalne zderzenie z przemocą. Aresztowania, tortury, strach. Musiała uciekać, by ratować życie. Dziś studiuje kryminologię, działa na rzecz praw człowieka i wierzy, że Białoruś jeszcze powróci, w pieśniach, języku, na ulicach Mińska. Jej głos, choć próbowano go uciszyć, wciąż ma moc. Nie jest ofiarą. Jest nadzieją.