Paul Simon nosił w sobie potrzebę napisania piosenki o potrzebie niesienia pomocy. Ale wyśpiewał ją kolega z duetu, co nawet wywołało u twórcy uczucie zazdrości, jak przyznał po latach.
Simon użył w tekście wyjątkowo prostego słownictwa, z czasem zdając sobie sprawę, że ta prostota mogła sprawić, że utwór zdobył światowy rozgłos, bo był uniwersalny. Mimo że miał budowę hymnu, był spokojny i patetycznie zorkiestrowany.
Pozorne wady zadecydowały o sukcesie. Nagranie stało się jednym z zaledwie kilku utworów w dziejach, które w tym samym czasie zagościły na szczycie zarówno angielskiej, jak i amerykańskiej listy przebojów. A w 1971 roku zdobył 6 Grammy Awards: jako Piosenka Roku, Album Roku, Singiel Roku, Najlepszy Utwór Współczesny, Najlepsza Realizacja i Najlepsza Aranżacja Chóralna. W innych wykonaniach też nieźle sobie radził.