"Nie zadzwoniłem dlatego, że cokolwiek pojawiło się w internecie, tylko emocje opadły i postanowiłem zadzwonić do Tomka, bo rzeczywiście te słowa były niewłaściwe i nie powinny paść, szczególnie ode mnie. Umiem powiedzieć słowo przepraszam, jeżeli się zawiniło, to dzwoni się do kolegi, mówi się mu przepraszam. Nie mam problemu, żeby podać Tomkowi rękę. Zadzwoniłem z poczuciem skruchy" – przyznał w Radiu RMF24 poseł Paweł Śliz, przewodniczący klubu parlamentarnego Polska 2050.