"Być może sama pani kiedyś taką widziała - zagubioną, zdawać by się mogło nikomu niepotrzebną karetkę pogotowia wraz ze znudzoną jej załogą. Czujnym obserwatorom rzucają się czasami w oczy te karetki, ale tylko wtajemniczeni wiedzą po co one stoją tam tyle czasu. Ich załogi nie mają oczywiście kontaktu ani z przykrywkowcami, ani też z figurantami, nie są wtajemniczane w żaden z aspektów akcji. Wiedzą tylko tyle i aż tyle, że biorą udział w zadaniu specjalnym, że są do dyspozycji policji, a ich zadaniem jest ratowanie życia. A jeśli już dojdzie do sytuacji, kiedy zespół karetki będzie musiał udzielić działającemu pod przykryciem policjantowi pomocy nie wolno im zadawać żadnych pytań mogących prowadzić do ustalenia jego tożsamości, wieku, miejsca zamieszkania lub pobytu, co więcej nawet o grupę krwi zapytać nie powinni. Żadnych nagrań dźwiękowych, żadnych zdjęć z miejsca akcji, a już absolutnie żadnego zamieszczania ich na portalach społecznościowych, mówię - żadnych notatek, żadnego dzwonienia do męża, ciotki, babci, brata, żadnych pogaduszek i przede wszystkim żadnych pytań, ewentualnie tylko „Gdzie cię boli?”.