Share Wiedza Nieoczywista
Share to email
Share to Facebook
Share to X
Jeśli myślisz, że na podnoszeniu płacy minimalnej zyskują ludzie, którzy słabo zarabiają, to jesteś w błędzie. W tym odcinku, wytłumaczę dlaczego. Wydawać by się mogło, że podniesienie płacy minimalnej to przede wszystkim ruch właśnie na korzyść osób najmniej zarabiających. W praktyce jest jednak zupełnie inaczej. Oczywiście, czasem zyskują oni na tym, ale to nie oni są największymi beneficjentami. Co więcej, często nawet na tym tracą. Dosłownie: po podniesieniu płacy minimalnej słabo zarabiający dostają jeszcze mniej. Jak to możliwe? Zaraz wszystko wytłumaczę.
W wielu krajach funkcjonuje płaca minimalna, czyli ustalana przez rząd kwot kwota, którą pracownik musi dostać za swoją pracę. Nawet jeśli pracodawca i pracownik chcieliby się umówić na mniej, to nie można – takie coś byłoby nielegalne. Zwykle dotyczy to tylko ludzi zatrudnionych na etacie, ale od 2017 roku w Polsce obowiązuje też minimalna stawka godzinowa. Oznacza to, że nawet jak ktoś jest zatrudniony na umowę-zlecenie, to na godzinę też musi dostawać co najmniej jakąś kwotę ustaloną przez rząd.
Są oczywiście kraje, gdzie nie ma płacy minimalnej, ale w 148 krajach (na 195 uznawanych przez ONZ) płaca minimalną jest. Najczęściej płacy minimalnej nie mają kraje afrykańskie, ale co ciekawe, w niektórych krajach Unii Europejskiej też jej nie ma – np. we Włoszech, Finlandii czy w Danii. Oczywiście dość mocno różnią się stawki. Najbogatsze kraje mają ją na poziomie ponad 2000 Euro – Luksemburg, Irlandia, Holandia, Niemcy, czy Belgia. Biedniejsze kraje mają znacznie mniej, na przykład: Bułgaria mniej niż 500 Euro, Węgry, Łotwa, Rumunia, Słowacja, czy Czechy – w okolicach 700-750 Euro.
W Polsce jest to w tej chwili około tysiąc euro. I trzeba przyznać, że w ostatnich latach płaca minimalna rosła u nas bardzo szybko. Od stycznia 2025 będzie to już 4600 złotych, a jeszcze 6 lat temu było to 2250 złotych. Czyli w 6 lat, podwoiliśmy naszą płacę minimalną. Tak, wiem, że była przez ten czas też spora inflacja, ale ona w sumie przez te 6 lat wyniosła mniej niż 50%. Czyli płaca minimalna rosła nam średnio ponad dwa razy szybciej niż ceny.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że startowaliśmy z bardzo niskiego pułapu W tym czasie też w ogóle pensje rosły bardzo szybko. W 2019 roku przeciętne wynagrodzenie to było około 5000 złotych. W 2025 będzie to prawdopodobnie w okolicach 9000 złotych. I bardzo dobrze. Bardzo dobrze, że pensje w Polsce rosną tak szybko, bo wciąż i tak są zbyt niskie w stosunku do tego jak silna jest nasza gospodarka. Naprawdę są przestrzenie do dalszego szybkiego wzrostu płac w Polsce, ale to jest temat na zupełnie inny odcinek.
Wracają do płacy minimalnej. Wygląda na to, że skończy się doroczny rytualny cyrk z ustalaniem nowego poziomu płacy minimalnej. Mówię „cyrk”, bo przy każdej proponowanej podwyżce przedstawiciele przedsiębiorców lamentują w mediach, że taka podwyżka zabije polski biznes, firmy będą masowo upadały i w kilka miesięcy stoczymy się w przepaść ubóstwa i chaosu. Teraz ma to być ustalone na lata, że pensja minimalna ma wynosić 55% średniej pensji i po sprawie. To dość dużo, ale może warto zapłacić tę cenę za to, żeby nie musieć już oglądać tego spektaklu negocjacji lamentów. Bo w ostatnich latach było tak, że w końcu te duże podwyżki płacy minimalnej wchodziły w życie… i nie działo się nic. To znaczy, nie spełniają się te apokaliptyczne wizje. Problem w tym, że podwyższanie płacy minimalnej jednak ma też negatywne skutki. Jakie?
Przede wszystkim to, że rosną ceny. I w Polsce to znakomicie widać, że w tych branżach, gdzie najwięcej ludzi pracuje w okolicach minimalnej – gastronomia, hotele, rozrywka – ceny rosły nam wyjątkowo szybko. Ale to nie jest takie proste. Bo po pierwsze, podwyżki płacy minimalnej to nie jedyna przyczyna inflacji. Po drugie, jak już jest ta inflacja, to chcemy przed nią chronić przede wszystkim tych, którzy zarabiają najmniej… więc im podnosimy płacę minimalną… więc ceny znów rosną. I dla jednych to będzie idealny przykład błędnego koła. Dla innych, konieczna ochrona najsłabszych, bo jednak założenie jest takie, ze płaca minimalna ma rosnąć szybciej niż inflacja. To też jest temat na dłuższą dyskusję – może będzie ku temu okazja.
Wróćmy jednak do zapowiedzianego na początku odcinka – dlaczego twierdzę, że na podwyżce płacy miminalntej często tracą osoby słabo zarabiające? Otóż to wynika przede wszystkim z bardzo powszechniej praktyki w polskich małych firmach. A mianowicie: umawiamy się tak: na umowie miminalna, a pod stołem jeszcze 1000 albo 2000 „z rączki do rączki” – bez ZUSów, Pitów i podobnych. Jak powszechne jest to zjawisko? Nikt nie wie. Niektórzy próbują szacować, ale z oczywistych przyczyn nikt nie jest zainteresowany ujawnianiem tych informacji. Wystarczy jednak popytać znajomych pracujących w małych i mikro firmach, to zobaczymy, że jest tego sporo.
I teraz, uwaga proszę nie regulować odbiorników – będzie matematyka, ale prosta. Jak ktoś ma na umowie 4600 brutto i do tego dostaje ‚pod stołem” 2000 z ręki do ręki, to w sumie netto, czyli tego ile dostaje wypłaty ma (zaokrąglając) 3500 z tego co na umowie + 2000 „pod stołem”, czyli 5500.
A co się stanie jak rząd podniesie minimalną pensję o 1000 – z 4600 na 5600, to wtedy pod stołem już będzie tylko 1000 złotych (bo drugi tysiąc „przejdzie” do oficjalnej, opodatkowanej, oskładkowane pensji). W efekcie z 5600 brutto dostanie (na okrągło) 4200 netto na umowie + 1000 pod stołem, więc będzie z tego miał 5200, zamiast 5500 przed podwyżką płacy minimalnej. Czyli przez podwyżkę pensja spadła mu o 300 złotych.
I oczywiście można powiedzieć, że to nic złego. Bo dzięki temu będzie miał większą emeryturę (bo składka będzie odprowadzana od większej części pensji), że usługi publiczne będą bardziej dofinansowane, bo rząd ściągnie więcej podatków. A do tego, że ta relacja pracownik-pracodawca się trochę bardziej ucywilizuje, bo nie oszukujmy się: często wypłata tej dodatkowej części „pod stołem” jest obwarowana tym, że pracownik ma nie chorować, nie wykorzystać całego urlopu, itd. A mając całą kwotę na umowie, te świadczenia chorobowe, czy pełny urlop ma zagwarantowane. I ja nawet jestem w stanie się z tym zgodzić. Problem w tym, że mimo wszystko większość ludzi wybiera więcej kasy do ręki (czyli pod stołem) nawet jeśli wiążą się z tym wspomniane tutaj niedogodności.
Czyli taka zmiana – podwyżka płacy minimalnej, będzie przez tych ludzi odczytywana jako strata.
Ale jest jeszcze drugi powód, dla którego podwyższenie pensji minimalnej sprawia, że tracą osoby słabo zarabiające. Mówię teraz nie o tych, którzy zarabiają minimalkę, ale trochę więcej – np. nie 4600, tylko 5600 brutto. Nadal trudno powiedzieć, żeby były to jakieś kokosy, ale jest wyraźnie więcej. Zakładam, że to dotyczy osób, które w firmie robią rzeczy cięższe, bardziej skomplikowane/odpowiedzialne, itp. Jak nagle po podwyżce płacy minimalnej zorientują się, że zarabiają w zasadzie tyle samo, to pojawi się frustracja. Bo niestety nie zawsze to tak działa, że jak minimalna idzie w górę, to wszystkim innym też się podnosi pensję o tyle samo.
I oczywiście, można powiedzieć, że to świadczy o ludzkiej zawiści, więc nie należy się tym przejmować. Przecież nikt im niczego nie odbiera z pensji, tylko innym dodaje. Ale cóż ludzka psychika tak nie działa – ludzki mózg działa w oparciu o porównania, punkty odniesienia. O tym pięknie mówi ekonomia behawioralna, ale to też temat na inny odcinek. Tu natomiast trzeba tylko stwierdzić, że te osoby, które „dogania” płaca minimalna często są sfrustrowane. I kropka. Ale jak to mawiają amerykanie – „I m just saying, not judging”. Ja tylko mówię, nie oceniam.
Za nim zacznie się jakaś burza, to chciałbym, żeby jedno było jasne. Ja w tym odcinku nie mówię, czy warto czy nie warto podnosić pensję minimalną (a tym bardziej o ile). Ja tylko zwracam uwagę na nieoczywisty efekt jej podnoszenia, że dla wielu ludzi oznacza to mniejszy dochód na rękę, a dla innych irytację i nowe napięcia w firmie. Oczywiście, nie zapominam, ze podnoszenie płacy miminalntej ma też swoje plusy. Na pewno zyskuje państwo, bo pobiera więcej składek i podatków. Ale na koniec, cytując klasyka, „…rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów.”.
Bartłomiej Biga
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 078 Nieoczywista płaca minimalna pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
W poprzednim odcinku rozprawiliśmy się z mitem, jakoby polski złoty wiek miał miejsce w XVI stuleciu. Zdaniem Marcina Piątkowskiego, najlepsze czasy dla Polski właśnie trwają i historia transformacji po komunizmie jest w polskim wydaniu fenomenem na skalę światową. W tym odcinku, kilka słów o danych, które pokazują skalę naszego sukcesu oraz o tym, co zrobić, żeby w kolejnych latach nie go nie zaprzepaścić.
Piątkowski słusznie zauważa, że nie wystarczy spojrzeć na PKB. Trzeba chociażby przyjrzeć się jak ten wzrost jest podzielony w społeczeństwie. Czy tak jak w USA, gdzie w ciągu ostatnich 30 lat pomimo znacznego wzrostu PKB, dochód gospodarstwa domowego prawie nie się zwiększył (a tak naprawdę dochody biedniejszej połowy społeczeństwa amerykańskiego stoją w miejscu od 50 lat).
Ten odcinek powstał na motywach książki “Złoty wiek. Jak Polska została europejskim liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość”.
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<<span data-mce-type="bookmark" style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 077 Konsensus Warszawski pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
Na lekcjach historii słyszymy wiele bzdur, ale może rację miał Napolen Bonaparte, który mawiał, że „historia to uzgodniony zestaw kłamstw”. Dobrze jednak, że małymi krokami próbujemy doszukiwać się prawdy. W ostatnim czasie do szerszej publiczności dotarło obalenie mitu, jakoby XVI, czy nawet jeszcze XVII wiek to był „złoty wiek Polski”. Prostowanie tej fałszywej narracji z jednej strony zawdzięczamy serialowi „1670”, a z drugiej, Marcinowi Piątkowskiemu – ekonomiście, który w swojej książce „Złoty wiek” tłumaczy, że Polska swoje najlepsze gospodarczo czasy przeżywa w ostatnich latach. I na tym wątku się skupmy.
Ten odcinek powstał na motywach książki “Złoty wiek. Jak Polska została europejskim liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość”.
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<<span data-mce-type="bookmark" style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 076 Złoty wiek pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
D. Rodrik w książce „Rządy ekonomii” pisze – „ekonomiści często gubią się właśnie dlatego, że mają się za niespełnionych fizyków czy matematyków.” W praktyce jednak tworzone przez nas modele mają więcej wspólnego z baśniami niż z fizyką czy matematyka. Dobrze obrazuje to też dowcip – „Ekonomista to ktoś, kto widzi, jak coś działa w praktyce i pyta, czy w teorii też”.
Zatem wracamy do tego, że ludzie nie zachowują się jak ekony, których pisał m.in. R. Thaler. Wyjaśniam też, dlaczego ekonomiści dzielą się na jeże i lisy i dlaczego te pierwsze głównie są zapraszane do mediów. Na koniec przedstawiam listę poglądów, z którymi zgadzają się prawie wszyscy ekonomiści, a które rzeczywistość coraz brutalniej weryfikuje.
Ten odcinek powstał na motywach książki “Rządy ekonomii”.
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<span style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" data-mce-type="bookmark" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 075 Baśni ekonomiczne pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
Ludzki mózg fatalnie radzi sobie z liczbami i ze statystyką. Te umiejętności w toku ewolucji przez większość czasu nie były nam przecież szczególnie potrzebne. W ostatnich jednak latach kompetencje w tym zakresie są kluczowe i mogą być bardzo w brzemienne skutki. Podobno nie sposób się całkiem uodpornić na błędy w szacowaniu i czytaniu statystyk, ale z pewnością warto sobie uświadomić ich istnienie.
Z tego powodu warto sięgnąć po książkę Matta Parkera – „Pi razy oko”.
Ten odcinek powstał na motywach książki “Pi razy oko”.
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<span style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" data-mce-type="bookmark" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 074 Pi razy oko pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
W Wielkiej Brytanii i USA zapytano ludzi, której grupie zawodowej ufają najmniej. Okazało się, że ekonomiści są w ścisłej czołówce. Tylko politycy wypadli gorzej. Aby poprawić notowania ekonomistów w społeczeństwie powstała książka „Good economics. Nowe rozwiązania globalnych problemów”. I to na niej skupimy się w tym odcinku podcastu Wiedza Nieoczywista.
Ten odcinek powstał na motywach książki “Good Economics”.
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<span style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" data-mce-type="bookmark" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 073 Optymistyczna ekonomia pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
Nie bez powodu w Polsce furorę robi określenie „patodeweloperka”. Na każdym kroku można znaleźć inwestycje reklamowane jako prestiżowe, apartamentowe, a które w rzeczywistości pod każdym względem spełniają raczej standardy slamsów. Z jednym wyjątkiem – ich cena niewątpliwie gdyby była adekwatna to dotyczyła by czegoś prawdziwie ekskluzywnego, a co najmniej porządnego. Temat jest niezwykle ciekawy, więc jeszcze przed premierą zamówiłem książkę „Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce”. I chociaż książką się rozczarowałem, to temat, który porusza, z pewnością zasługuje na omówienie w podcaście Wiedza Nieoczywista.
Więcej na ten temat w książce “Dziury w ziemi. Patodeweloperka w Polsce”.
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<span style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" data-mce-type="bookmark" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 072 – Patodeweloperka pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
W książce „Cyber konta real” Jarema Piekutowski i Andrzej Zybertowicz zastanawiają się, czy szybki rozwój tego co cyfrowe może zniszczyć to, co realne i naprawdę ważne. Zaletą tej książki jest to, że wyszła jeszcze przed eksplozją zainteresowania sztuczną inteligencją (po upublicznieniu Chata GDP). Nie skupia się więc tylko na tym jednym aspekcie, ale obejmuje znacznie szersze refleksje. Zdecydowanie bardziej pesymistyczny jest Andrzej Zybertowicz – „Świat powinien się rozwijać znacznie wolniej, żeby nieprzewidziane skutki rewolucyjnych zmian nie doprowadziły do katastrofy”.
Więcej na ten temat w książce “Cyber kontra real”.
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<span style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" data-mce-type="bookmark" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 071 – Cyber kontra real pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
Nasłuchałem się wielu zachwytów nad książką Shoshany Zuboff „Wiek kapitalizmu inwigilacji”, ale muszę się przyznać, że nie bardzo rozumiem, dlaczego została ona tak dobrze przyjęta. Wiem, że dotyka bardzo ważnej kwestii – siły gigantów technologicznych – ale zarzuty, które stawia ta autorka są moim zdaniem w dużej mierze chybione. Kapitalizm inwigilacji to problemy, które już znamy.
Więcej na ten temat w książce “Wiek kapitalizmu inwigilacji”
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<span data-mce-type="bookmark" style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 070 – Kapitalizm inwigilacji pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
W ostatnich miesiącach panuje zachwyt nad geopolityką, która skupia się na najróżniejszych światowych przepływach strategicznych i globalnych uwarunkowaniach. Umyka nam przez to inna perspektywa, bez której nie jesteśmy w stanie zrozumieć co się z nami dzieje. Do tego potrzebne jest spojrzenie na to jak przebiegała (przebiega) polska modernizacja na tle tej, która dokonywała (dokonuje się) w innych krajach. Żeby to dostrzec trzeba jednak przyjrzeć się szczegółom i tę pracę wykonał Rafał Matyja, a efekty opisał w książce „Miejski grunt. 250 lat polskiej gry z nowoczesnością”. Wnioski są bardzo ciekawe.
Więcej na ten temat w książce Rafała Matyi – “Miejski grunt”
Odcinek można odsłuchać przy pomocy poniższego odtwarzacza. Są tu także linki umożliwiające pobranie odcinka oraz subskrypcję podcastu w najpopularniejszych programach:
Podcastu można także słuchać w serwisie YouTube.
<span data-mce-type="bookmark" style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" class="mce_SELRES_start"></span>
Poprzednie odcinki podcastu są dostępne tutaj.
Koniecznie zapisz się też na newsletter, żeby być na bieżąco z kolejnymi odcinkami!
Artykuł WN 069 – Miejski grunt pochodzi z serwisu Bartłomiej Biga.
The podcast currently has 78 episodes available.
5 Listeners
11 Listeners
40 Listeners
22 Listeners
13 Listeners
29 Listeners
0 Listeners