W środę w gminie Wyryki na Lubelszczyźnie jeden z rosyjskich dronów spadł na gospodarstwo domowe. O obecnej sytuacji poszkodowanego małżeństwa oraz odczuciach mieszkańców Piotr Salak rozmawiał z wójtem gminy Wyryki, Bernardem Błaszczukiem. "Są świadomi, że stała się tragedia. Dom, który budowali przez całe życie, zamienił się w przeciągu chwili w gruzowisko. Dach został zniszczony, strop, część konstrukcyjna ścian budynku. Na początku rozmawiali z psychologiem, później nie było takiej potrzeby. Nasi pracownicy są w kontakcie z poszkodowanymi. Dzisiaj mają zabierać najpotrzebniejsze rzeczy i przewozić do mieszkania socjalnego, aby mieli swój zastępczy kąt, póki nie przywrócimy ich domu do użytkowania" - informował Błaszczuk.