Kochani,Dzisiaj przytoczę słowa, do których mam stosunek bardzo osobisty. To nadal list z więzienia autorstwa apostoła Pawła. Pisze on: „Żeby tylko zyskać Chrystusa i odnaleźć się w Nim, nie dzięki mojej sprawiedliwości mierzonej normą Prawa, lecz tej, która pochodzi z zawierzenia Chrystusowi i ma swoje źródło w Bogu — dzięki sprawiedliwości opartej na wierze”. (Flp 3:8-9; SNP).Kocham te słowa – szczególnie w tym przekładzie. W niecałym nawet zdaniu ujmują one to, co jest sercem przesłania ewangelii. I tak mi się kojarzą: Otóż nieraz, wiosną, przez otwarte drzwi, wlatuje do mojej pracowni jakaś większa mucha. Nie chcę obrażać much, bo, póki co, niewiele wiem o ich świecie, ale zadziwia mnie, z jakim tępym uporem chce ona wylecieć przez szybę rozświetlonego słońcem okna. Owszem, szyba jest ciepła i jest to najjaśniejsze miejsce w pokoju, ale nie przepuszcza much — ani ludzi. Zwykle otwieram okno, aby mogła wylecieć, ale ona uparcie wierci szybę tam, gdzie nie ma wyjścia. I jeśli w końcu wypadnie na otwartą przestrzeń, to jakby przypadkiem. A kiedy wleci do pracowni pod moją nieobecność? To znajduję martwą na parapecie.Z uporem myślimy, że Bóg będzie mierzył nas Prawem. A On chce przyłożyć miarę do wiary. Z uporem pompujemy nasze złoża. A to On jest źródłem życia. Uparcie rozmijamy się z Nim w poglądach i oczekiwaniach. Zabija nas wysiłek, którego On nigdy nam nie zlecał. Właśnie. Oby ani mnie ani Ciebie nie znaleziono kiedyś na parapecie. Jesteście treścią moich modlitw.Wasz, jak zawsze —Piotr