Kochani,Dobrze jest dbać o relacje. Z Bogiem przede wszystkim. A po drugie - z ludźmi. Dobrze jest to czynić dlatego, że każdy z nas jest dziełem zbiorowym. Dziś więc wywołaj z pamięci ludzi, do których pasowałyby słowa napisane przez apostoła Pawła z aresztu: "Dziękuję mojemu Bogu za każdym razem, kiedy was wspominam, zawsze, gdy się z radością o was wszystkich modlę. Dziękuję Mu za wasz udział w głoszeniu dobrej nowiny od pierwszego dnia aż do obecnej chwili. Jestem przekonany, że Ten, który zapoczątkował w was dobre dzieło, będzie je też doskonalił aż do dnia powrotu Chrystusa Jezusa." (Flp 1:3-6; SNP).Nawet jeśli jesteśmy w areszcie, nasza modlitwa nie jest aresztowana ani wewnętrzna radość niemożliwa, ani pamięć wymazana, ani wdzięczność stłumiona. Nasz areszt, jak Pawłowy, może nam też uświadomić, jak jemu, ważną prawdę o Bogu. Otóż, czy jesteśmy matkami czy ojcami, czy misjonarzami czy lekarzami, powinniśmy pamiętać, że to, co dzieje się za "naszą" sprawą, dzieje się w ramach Jego sprawy. W rzeczy samej to On zapoczątkowuje dobre dzieła i On je doskonali. Tam, gdzie Ty nie możesz, On może. Dokąd Ty nie dotrzesz, tam On będzie na czas. Nie martw się. Zmartwienie jest aspektem niewiary. Ucz się dziękować. Przyda Ci się ta umiejętność. Twoja korona przecież też będzie Jego darem. Jesteście treścią moich modlitw.Wasz, jak zawsze –Piotr