W najnowszych sondażach Ogólnopolskiej Grupy Badawczej (OGB) Koalicja Obywatelska osiąga 38–39 procent poparcia. Dla wielu obserwatorów to zaskoczenie, bo rząd jest mocno krytykowany, a premier cieszy się rekordowo niskim zaufaniem. Łukasz Pawłowski, szef OGB, ocenia, że to nie cud, tylko mechanika polityczna.
To nie miłość, to konieczność. Wyborcy liberalni nie mają z czego wybierać. Nie ufają mniejszym partiom, więc głosują na silniejszego – tłumaczy Pawłowski w Poranku Radia Wnet.
Według Pawłowskiego poparcie dla szeroko rozumianego obozu liberalnego od lat oscyluje wokół 48–49 procent. To tyle, ile Rafał Trzaskowski zdobył w drugiej turze wyborów prezydenckich.
Im więcej ma Koalicja Obywatelska, tym mniej mają jej partnerzy. Suma pozostaje ta sama. To przesunięcie wewnątrz obozu, nie nowy przypływ poparcia
– wyjaśnia.
I dodaje, że po stronie Donalda Tuska działają dwa czynniki: brak konkurencji i efekt psychologiczny „głosu na pewniaka”. W opinii Pawłowskiego wyborcy pamiętają nieudane projekty po stronie centrum – od Nowoczesnej po Polskę 2050 – i wolą „nie ryzykować”.
Donald Tusk różni się od liderów pozostałych partii. Jako jedyny daje swoim wyborcom poczucie siły i optymizmu: “Wygramy, zwyciężymy, powstrzymamy Kaczyńskiego”
– mówi Pawłowski.
Zdaniem prezesa OGB ta emocja działa skuteczniej niż racjonalne argumenty. Po stronie liberalnej to właśnie Tusk, jego determinacja i komunikat „nie poddajemy się” są dzisiaj spoiwem mobilizującym wyborców.
„Rozliczenia” jako strategia
Pawłowski uważa też, że narracja o rozliczaniu poprzedniej władzy nie jest przypadkiem.
Tusk gra rolę szeryfa. Pokazuje, że to on rozliczy lata 2015–2023. Dla jego elektoratu to działa emocjonalnie i konsolidująco
– mówi.
Jego zdaniem nawet PiS nieświadomie pomaga premierowi, przypominając w swoich wystąpieniach twarze z poprzednich rządów.
W oczach liberalnych wyborców to tylko wzmacnia przekaz Tuska: “Zobaczcie, oni znowu wracają”
– komentuje Pawłowski.
Wcześniejsze wybory? „Scenariusz leży na stole”
Szef OGB nie wyklucza, że Donald Tusk rozważa wcześniejsze wybory parlamentarne.
Wszystko jest w jego rękach. Dziś nie ma żadnej nowej partii liberalnej, która mogłaby mu odebrać głosy. Wcześniejsze wybory przycięłyby ewentualną konkurencję
– ocenia.
Według Pawłowskiego tryb kampanijny, w jakim Tusk funkcjonuje od miesięcy, trudno będzie utrzymać przez kolejne dwa lata, więc decyzja o skróceniu kadencji może zapaść wcześniej.
Prawica ma przewagę, ale nie siłę rządzenia
W badaniach OGB łączny wynik prawicy sięga 51 procent, ale – jak mówi Pawłowski – ta przewaga nie przekłada się na polityczną skuteczność.
Prawica jest rozbita i nie ma spójnej komunikacji. Samo niezadowolenie z rządu nie wystarczy. Trzeba być obecnym tam, gdzie są wyborcy – w głównych mediach i sieci
– dodaje.