W Poranku Radia Wnet Józef Orzeł ocenił, że Donald Tusk kontynuuje probrukselską i proniemiecką linię sprzed lat, bowiem “jego polityka nie zmieniła się ani o jotę”. Wskazał, że szef rządu korzysta z bliskich relacji z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. W ocenie Orła skutkiem tego kursu będzie osłabienie pozycji Polski w unijnym budżecie i dalsze podporządkowanie decyzjom Niemiec.
Jednym z przykładów tej zależności – zdaniem naszego rozmówcy – jest sposób, w jaki premier reaguje na kwestie gospodarcze. Orzeł przypomniał wystąpienie Donalda Tuska w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie premier przekonywał, że Polska nie odczuje skutków umowy handlowej z państwami Ameryki Południowej.
To właśnie takie hasła pokazują oderwanie rządu od realiów. Umowa Mercosur oznacza dopływ taniej żywności z krajów, które nie muszą przestrzegać unijnych norm. Rolnicy w Europie nie będą w stanie z tym konkurować
– dodał.
Finanse państwa i codzienność obywateli
Według Józefa Orła rząd Tuska powtarza błędy poprzedników, ale z mniejszymi dochodami i większym ryzykiem zadłużenia.
Budżet ma takie same wydatki jak za rządów PiS, lecz administracja słabiej pilnuje podatków
– ocenił.
Jego zdaniem dopiero pogarszająca się sytuacja finansowa zwykłych Polaków może przynieść polityczne konsekwencje.
Dopóki ludzie nie zobaczą dna w portfelach, będą wierzyć w propagandę sukcesu. Ale kiedy zacznie brakować do pierwszego – wszystko się zmieni
– wskazał.
Chiny i geopolityczna gra o metale
W drugiej części rozmowy Orzeł odniósł się do rozpoczętego w Pekinie czwartego plenum Komunistycznej Partii Chin. Jego zdaniem decyzje Xi Jinpinga mogą w najbliższych latach przełożyć się na światową gospodarkę – również na Polskę.
Pekin rozpoczął wojnę ekonomiczną z Zachodem, ograniczając eksport metali ziem rzadkich, których kontroluje ponad 90 procent
– wyjaśnił. Według Orła to forma nowoczesnego szantażu technologicznego, który szczególnie uderzy w Europę.
W tym kontekście Polska ma – jak zauważył – pewne atuty, ale również ograniczenia. Położenie logistyczne, w tym terminal w Małaszewiczach, mogłoby uczynić nas ważnym punktem na Nowym Jedwabnym Szlaku, jednak rząd – jego zdaniem – nie potrafi wykorzystać tego potencjału.
Kiedy Polska zamknęła granicę z Białorusią, chiński minister przyleciał natychmiast, a Tusk po kilku dniach granicę otworzył. To pokazuje, że Pekin potrafi błyskawicznie postawić nas do pionu
– zauważył Orzeł.