O byłym piłkarzu Kazimierzu Węgrzynie powiedziano kiedyś, że komentuje mecze z takim entuzjazmem, jakby najadł się wiadra witamin. Mój dzisiejszy gość, czyli Paweł Kozak, opowiada o sporcie w podobny sposób.
Jego pierwszym triathlonem w życiu była... Harda Suka. Kiedy się do niej przygotowywał, w ogóle nie trenował w górach. Mimo to poszło mu znakomicie - na mecie tych wykańczających zawodów był 13, a z wody wyszedł pierwszy. To akurat nie może dziwić, bo Kozak był kiedyś obiecującym pływakiem.
Potem zakochał się w crossficie. W pewnym momencie został najlepszym polskim zawodnikiem w tej dyscyplinie. Kontuzja bicepsa wyeliminowała go z ważnego startu, a jednocześnie sprawiła, że odkrył triathlon. W swoim debiucie na Ironmanie zrobił wynik 9:34:30 mając 183 cm wzrostu i 96 kg wagi! Metę minął idąc na rękach. W ten sposób... ciągnął też kiedyś auto.
Teraz Paweł marzy o złamaniu 9h na pełnym dystansie, 3 w maratonie i starcie na MŚ na Hawajach. To prawdziwy sportowy świr, dlatego warto spędzić w jego towarzystwie półtorej godziny. Link do rozmowy w komentarzu.
https://sklep.aronpharma.pl/
(z hasłem TRIGAPA pisane razem macie 15% zniżki na cały asortyment)
https://gvttraining.pl/akademia-gvt/