
Sign up to save your podcasts
Or
- Czytałem niepokojący raport przygotowany dla rządu, wg którego duża część samozatrudnionych płaciła za małe składki, żeby otrzymać choćby najniższą emeryturę. Państwo stanie zaraz przed dylematem, co zrobić z tymi ludźmi - mówi filozof, Tomasz Markiewka w 5. odcinku podcastu zaTASKowani 2. - Jak dolecimy do starości ZUS-u i tak już nie będzie - odpowiada często przytaczanym przez samozatrudnionych żartem Róża Szafranek, ekspertka od HR. Czym jest gig economy i dlaczego nowy model pracy cofa nas w prawach pracowniczych o 150 lat?
„Życie jest jak gang bang i rzadko się kończy orgazmem”
Tym cytatem z amerykańskiej komiczki, Nikki Glaser, zaczynamy rozmowę o gig economy, czyli gospodarce opartej na zleceniach, gdzie miejsce etatowych pracowników zajmują gigersi – pracownicy kontraktowi, zwani też freelancerami, często samozatrudnieni. Z filozofem, publicystą oraz tłumaczem który przełożył m.in. książkę Slavoja Žižka „Kłopoty w raju. Od końca historii do końca kapitalizmu”, Tomaszem Markiewką i Różą Szafranek, ekspertką HR z wieloletnim doświadczeniem psychologicznym i menedżerskim, szefową agencji HR Hints.
Czym jest gig economy? Ten model zatrudnienia obejmuje praktycznie wszystkie branże, ale najczęściej jest kojarzony z technologią (programiści, graficy, tłumacze) i usługami (kierowcy, dostawcy jedzenia) i jak pokazują badania jest w tzw. trendzie. Według danych z zeszłego roku światowy rynek gig economy jest wart ponad 550 mld dolarów, a wg prognoz do 2033 roku jego wartość wzrośnie do ponad 2 bilionów, co oznacza roczny wzrost około 16 procent. W USA funkcjonuje tak ponad jedna trzecia pracowników, a w Polsce w tym roku gigersem ma być już co piąty z nich (wg raport EY & GIGLIKE „GIG on. Nowy Ład na rynku pracy”).
Cofnęliśmy się w kwestii praw pracowniczych o 150 lat
Można już mówić o zmianie paradygmatu: praca przestaje być wieloletnią relacją z firmą na wyłączność, a zaczyna przypominać situationship stosując terminologią związków romantycznych, które zresztą przechodzą podobne „rozluźnienie”. - Zaczynamy od nowa negocjować umowę społeczną. Kiedy czytam, że pracownicy Ubera czy Amazona walczą z pracodawcą o założenie związków zawodowych, mam wrażenie, że cofnęliśmy się w kwestii praw pracowniczych o 150 lat – komentuje Markiewka. Dla filozofa ta zmiana grozi rozpadem państwa, bo działa tu efekt domina. - Jak jednej osobie pozwolimy nie płacić składek zdrowotnej i emerytalnej, to nic się nie stanie. Gorzej, jak takich osób będzie trzy miliony i więcej. Wtedy stają się problemem nas wszystkich, w tym tych, którzy sobie te świadczenia zapewnili - dodaje.
Pracownicy przestali być niezwalnialni
Tej perspektywy nie podzielają pracodawcy, dla których przerzucenie obsługi i kosztów zatrudnienia na pracowników jest korzystne, ale też część samych zatrudnionych. - Osobiście byłam wychowywana w przekonaniu, że umowa o pracę gwarantuje stabilniejsze zatrudnienie, ale to już od dawna tak nie działa. Pracownicy przestali być niezwalnialni. A do tego przestaliśmy wierzyć, że państwo zabezpieczy nasze interesy. Wszyscy samozatrudnieni znają ten żart: jak dolecimy do starości ZUS-u i tak już nie będzie - mówi Szafranek. - Ludzie wybierają: tu i teraz – dodaje.
Wykwit absurdu: happiness menager
Jak w tej sytuacji zbudować do firmy przywiązanie czy tzw. team spirit oraz czy działy HR i szkolenia budujące zaangażowanie, często przez wyśmiewane, mają jeszcze rację bytu? - Nasze myślenie o zaangażowaniu jest oldschoolowe. Rolą HR-u nie jest głaskanie ludzi po głowie. Nowe podejście do pracy nie polega na tym, że się zabawia ludzi. Wykwit absurdu: happiness menager - wyjaśnia ekspertka. Do tego dochodzą rażące braki po stronie właścicieli i menadżerów w zarządzaniu ludźmi. - Bardzo duża część ludzi nie wie, co należy do ich obowiązków, nie wie, za co są awansowani, nie wie, za co są zwalniani. Zatrudnianie ludzi nie jest dziś symbolem sukcesu – dodaje.
I to działa w obie strony. Bo jak mówi:
„Jest duży wskaźnik ludzi, którzy odeszli donikąd”.
4
44 ratings
- Czytałem niepokojący raport przygotowany dla rządu, wg którego duża część samozatrudnionych płaciła za małe składki, żeby otrzymać choćby najniższą emeryturę. Państwo stanie zaraz przed dylematem, co zrobić z tymi ludźmi - mówi filozof, Tomasz Markiewka w 5. odcinku podcastu zaTASKowani 2. - Jak dolecimy do starości ZUS-u i tak już nie będzie - odpowiada często przytaczanym przez samozatrudnionych żartem Róża Szafranek, ekspertka od HR. Czym jest gig economy i dlaczego nowy model pracy cofa nas w prawach pracowniczych o 150 lat?
„Życie jest jak gang bang i rzadko się kończy orgazmem”
Tym cytatem z amerykańskiej komiczki, Nikki Glaser, zaczynamy rozmowę o gig economy, czyli gospodarce opartej na zleceniach, gdzie miejsce etatowych pracowników zajmują gigersi – pracownicy kontraktowi, zwani też freelancerami, często samozatrudnieni. Z filozofem, publicystą oraz tłumaczem który przełożył m.in. książkę Slavoja Žižka „Kłopoty w raju. Od końca historii do końca kapitalizmu”, Tomaszem Markiewką i Różą Szafranek, ekspertką HR z wieloletnim doświadczeniem psychologicznym i menedżerskim, szefową agencji HR Hints.
Czym jest gig economy? Ten model zatrudnienia obejmuje praktycznie wszystkie branże, ale najczęściej jest kojarzony z technologią (programiści, graficy, tłumacze) i usługami (kierowcy, dostawcy jedzenia) i jak pokazują badania jest w tzw. trendzie. Według danych z zeszłego roku światowy rynek gig economy jest wart ponad 550 mld dolarów, a wg prognoz do 2033 roku jego wartość wzrośnie do ponad 2 bilionów, co oznacza roczny wzrost około 16 procent. W USA funkcjonuje tak ponad jedna trzecia pracowników, a w Polsce w tym roku gigersem ma być już co piąty z nich (wg raport EY & GIGLIKE „GIG on. Nowy Ład na rynku pracy”).
Cofnęliśmy się w kwestii praw pracowniczych o 150 lat
Można już mówić o zmianie paradygmatu: praca przestaje być wieloletnią relacją z firmą na wyłączność, a zaczyna przypominać situationship stosując terminologią związków romantycznych, które zresztą przechodzą podobne „rozluźnienie”. - Zaczynamy od nowa negocjować umowę społeczną. Kiedy czytam, że pracownicy Ubera czy Amazona walczą z pracodawcą o założenie związków zawodowych, mam wrażenie, że cofnęliśmy się w kwestii praw pracowniczych o 150 lat – komentuje Markiewka. Dla filozofa ta zmiana grozi rozpadem państwa, bo działa tu efekt domina. - Jak jednej osobie pozwolimy nie płacić składek zdrowotnej i emerytalnej, to nic się nie stanie. Gorzej, jak takich osób będzie trzy miliony i więcej. Wtedy stają się problemem nas wszystkich, w tym tych, którzy sobie te świadczenia zapewnili - dodaje.
Pracownicy przestali być niezwalnialni
Tej perspektywy nie podzielają pracodawcy, dla których przerzucenie obsługi i kosztów zatrudnienia na pracowników jest korzystne, ale też część samych zatrudnionych. - Osobiście byłam wychowywana w przekonaniu, że umowa o pracę gwarantuje stabilniejsze zatrudnienie, ale to już od dawna tak nie działa. Pracownicy przestali być niezwalnialni. A do tego przestaliśmy wierzyć, że państwo zabezpieczy nasze interesy. Wszyscy samozatrudnieni znają ten żart: jak dolecimy do starości ZUS-u i tak już nie będzie - mówi Szafranek. - Ludzie wybierają: tu i teraz – dodaje.
Wykwit absurdu: happiness menager
Jak w tej sytuacji zbudować do firmy przywiązanie czy tzw. team spirit oraz czy działy HR i szkolenia budujące zaangażowanie, często przez wyśmiewane, mają jeszcze rację bytu? - Nasze myślenie o zaangażowaniu jest oldschoolowe. Rolą HR-u nie jest głaskanie ludzi po głowie. Nowe podejście do pracy nie polega na tym, że się zabawia ludzi. Wykwit absurdu: happiness menager - wyjaśnia ekspertka. Do tego dochodzą rażące braki po stronie właścicieli i menadżerów w zarządzaniu ludźmi. - Bardzo duża część ludzi nie wie, co należy do ich obowiązków, nie wie, za co są awansowani, nie wie, za co są zwalniani. Zatrudnianie ludzi nie jest dziś symbolem sukcesu – dodaje.
I to działa w obie strony. Bo jak mówi:
„Jest duży wskaźnik ludzi, którzy odeszli donikąd”.
5 Listeners
45 Listeners
37 Listeners
22 Listeners
31 Listeners
8 Listeners
18 Listeners
2 Listeners
4 Listeners
8 Listeners
2 Listeners
8 Listeners
24 Listeners
3 Listeners